Znacie zagadnienie twórca vs dzieło. Niestety "35 kieliszków rumu" wprowadzała reżyserka, niestety na dzień dobry ośmieszyła swojego człowieka, potem zlekceważyła publiczność mówiąc, że co prawda w planie jest q&a, ale ponieważ później ma master class to nie będzie tego q&a, a potem praktycznie ośmieszyła uprzejmą panią z publiczności, która grzecznie zwróciła uwagę, że nie każdy na mc będzie, po czym wygłosiła super długi, spojlerujący film wykład, który zakończyła pyszałkowatym "no, to teraz już nie potrzeba q&a.
Powiem tak: "no kurwa"
I teraz co? siadasz i oglądasz film otwierając przed nim serce swe i umysł?! Jeszcze kurwa czego!
Jakie to szczęście, że Glawoggera poznałam po obejrzeniu wszystkich jego filmów
To jest chyba ładna historia, trochę może za bardzo nadęta (ale mogę patrzeć przez pryzmat twórcy), sporo ładnych wątków: ciasna relacja ojciec córka, złamane serca, samotność. Pozostawił mnie niestety obojętną, ale na pewno nie był zły.
Opis festiwalowy
Jakie to szczęście, że Glawoggera poznałam po obejrzeniu wszystkich jego filmów

To jest chyba ładna historia, trochę może za bardzo nadęta (ale mogę patrzeć przez pryzmat twórcy), sporo ładnych wątków: ciasna relacja ojciec córka, złamane serca, samotność. Pozostawił mnie niestety obojętną, ale na pewno nie był zły.
Opis festiwalowy
Tytuł oryginalny: 35 rhums
Reżyseria: Claire Denis
Francja, Niemcy 2009
Język francuski, niemiecki
Obejrzane: Nowe Horyzonty 2016
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz