Jonas zawsze trochę się dusił wykonując etatowa pracę, więc wybrał inny kierunek. Sporty ekstremalne, bicie rekordów, tym razem dookoła świata rowerem, pływaniem, biegiem. Na różnych etapach dołączają do niego znajomi, obcy, przypadkowi ludzie, ale głównie jest sam. Przemierza świat od Monachium do Monachium, po drodze Chorwacja, Turcja, Ukraina, Rosja, Meksyk. Najbardziej dramatyczna i niebezpieczna jest jazda szosą, w zimie, przez Rosję, pędzące samochody, brak pobocza, śnieżyca. Najpiękniejsza i najbardziej radosna jest część meksykańska, do biegu dołączają ludzie, fan kluby, koszulki "Run, Jonas, run"
To kolejny film w którym serce boli kiedy jedzie przez Ukrainę, jest pięknie, jest biednie, ludzie są wspaniali, tak samo zresztą jak w Rosji.
Uczestniczenie w podróży Jonasa jest jak bajka dla dorosłych o wolności, o swobodzie, o prostocie, o pokonywaniu trudności. To co Jonas robi otoczeniu jest wzruszające, podziw, który budzi, wiara, którą rozpala w ludziach, siła, która w nich rośnie kiedy go widzą i jak sami zaczynają wierzyć w "ja mogę" jest piękne, poruszające, żywe i prawdziwe.
I też biega w Hoka One One :))) <3
Tytuł oryginalny: Jonas Deichmann - Das Limit bin nur ich
Reżyseria: Markus Weinberg, Steffi Rostoski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz