Wild thing, you make my heart sing
Film z półki „wychowałam się na nim, kocham i nigdy nie przestanę”
Obejrzałam go, pojechałam do NRD i kupiłam sobie taką bieliznę. Co to było za przeżycie …
Charles ma poważną pracę i w czerwcu odłożone pieniądze na prezenty gwiazdkowe, wyskakuje na lunch i spotyka Audrey. Nie znał wcześniej takich kobiet, nie nadąża, ale magnes działa i Charles pędzi w nieznanym sobie kierunku. Trochę czasem przycupnie, że niby jednak nie, ale już poszły konie po betonie.
Audrey jest paletą wszystkich kolorów, dzika, silna, trochę wściekła, nic jej nie ogranicza, nic jej nie trzyma, co i dobre i trochę samotne.
I sobie jadą i gra muzyka i jest na co popatrzeć.
Pokochałam ten film mając naście lat, znam każdą scenę i każdy dźwięk. Stara miłość nie rdzewieje :)
Tytuł oryginalny: Something Wild
Reżyseria: Jonathan Demme
USA 1986
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz