sobota, 13 października 2018

Zdecyduj się [WFF]



Biedna Estonia, światełko nadziei w Finlandii, jeżdżą tam do pracy, ewentualnie po męża. Pracują, żeby było na przetrwanie, trochę popiją, trochę seksu z kim popadnie, przypadkowe, niechciane ciąże. 
Erik pracuje fizycznie, ma wstrętną matkę i z lekka wykastrowanego tatę, Pije piwo z chłopakami, czasem obleci po ryju, normalne życie. Pewnego dnia dzwoni była dziewczyna, że urodziła jego dziecko i żeby je sobie zabierał bo nie jest zainteresowana. I tak młody chłopak zostaje z kruchą istotką, nie bardzo wie jak do tego zagadnienia podejść. Pięknie narysowana samotność niemowlęcia, którego nikt do końca nie chce, albo nie umie chcieć.

Ładny to jest film, ładnie poprowadzony, samotność Erika, samotność niechcianej ciąży, która wychodzi na światło dzienne, walka o przetrwanie, odrobina fińskiego luksusu spadającego na mieszkańców za pomocą dobrych fuch.

Świetnie zagrany, cudowne niemowlę.

Czegoś tam brakowało jak dla mnie, żebym była bardzo zadowolona, za mało mięsa może, za mało bolało, jakoś za prosto. 



Estonia, 2018
Tytuł oryginalny: Võta või jäta
Reżyseria: Liina Trishkina-Vanhatalo

Obejrzany na Warszawskim Festiwalu Filmowym 2018

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz