Y jest muzykiem jazzowym, jego partnerka Yasmin jest tancerką, chałturzą to mało powiedziane, kupczą czym się da i na czym da się zarobić. Bardzo mocne skojarzenie mam z „Animal” Nowe Horyzonty 2024.
Ich klientela to bogacze, porobione twarze, wielkie brzuchy i zdolność kupowania wszystkiego. „Trójkąt” i cała reszta filmów biorąca pod lupę możnych tego świata, których siła nabywcza oznacza, że mogą kupować również ludzi. Kupowanie ich tańca, śpiewu, uśmiechów, ciała to jedno, ale pojawia się oferta kupienia sumienia.
Y i Yasmine żyją zagłuszając własne uczucia i wieści z Gazy głośną playlistą hitów do których tańczą wszyscy. Z nimi społeczne sto Izraela, które jak mantrę powtarza za propagandą Netanjahu „szpital/dom/szkoła to były tylko przykrywki dla organizacji terrorystycznej”.
Ale wracamy do kupowania sumienia. Y dostaje ofertę, która ustawi ich na życie, będą mogli wyjechać na wyspę i żyć szczęśliwie. Ma jednak napisać muzykę do nowego hymnu o tekście nawołującym do unicestwienia Palestyńczyków.
„In one year there will be nothing left living there. And we’ll return safely to our homes. We’ll annihilate them all.”
Jest to cytat z prawicowej izraelskiej organizacji anty-palestyńskiej, zwanej Civic Front (Civic Front for Jewish Settlement)
Bogacz oferuje pieniądze, ale też mogą wybrać sobie prezenty, te same, które dostaje Bibi.
Cały film jest skokami, zmianami, tańcem, zmiana kolorów, tandetą, kakafonia obrazu i dźwięków. Pierwsza część zrobiła mi tak, że myślałam, że będę miała sztos sztosów, później już nie, ale wciąż film koniecznie do obejrzenia.
Tytuł oryginalny: „Yes!”
Reżyseria Nadav Lapid
Obejrzałam na Nowych Horyzontach 2025