Quebo przeciska się przez zakamarki swojej neuroatypowości.
Wchodzi jednymi drzwiami, wychodzi innym oknem.
Zamyka się panicznie w swojej rozszczelnionej głowie.
Kłóci się ze sobą, dogaduje, godzi, obraża.
Ludzie przez jego życie przechodzą i znikają, a on zostaje sam ze swoim hałasem i ciszą.
Może to i lepiej, może to i gorzej, może to i zaraz, a może za nigdy.
Bolą mnie klawisze na słowo musical, ale tak, ten film to musical, w najlepszym tego słowa znaczeniu.
Kuba otwiera się w nim w przejmujący sposób.
Obrazy są piękne we wszystkich elementach.
Dostajemy dokładnie tyle, ile powinniśmy, nie za dużo, nie za kawa na ławę, w punkt.
„Północ Południe” wciąga słowem, obrazem, zwierzeniem.
Koniecznie na duży ekran, z dobrym dźwiękiem — bo żal tracić.
To naprawdę wielka, ogromna radość, aż do podskoków, że mogłyśmy dołożyć swoją castingową cegiełkę — za co wielkie dzięki Paulinie Krajnik, Annie Piekut i Sebastianowi Pańczykowi.
Reżyseria: Sebastian Pańczyk
Polska 2025
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz